#eventgoer: Łukasz Krawczuk
Cześć! Nazywam się Łukasz Krawczuk. Chodzę na eventy.
Cześć! Nazywam się Łukasz Krawczuk. Chodzę na eventy.
Jest to pierwszy post oraz wprowadzenie do serii #ImAnEventGoer, w której będę przedstawiał rodzaje osób, które można spotkać na eventach. Opisy będą oczywiście bazowały na stereotypach, bo inaczej musiałbym napisać o każdym osobno, a na to niestety nie wystarczyłoby mi czasu. W opisach chcę się skupić na tym, czego dana osoba może oczekiwać od organizatora, co doceni, co ją denerwuje. Wszystko z perspektywy opisywanego, jednak przeznaczone dla organizatora. Mam nadzieję, że wyjdzie i zabawnie i informacyjnie. Zacznijmy ode mnie:
Spotkasz mnie na takich eventach, jak koncerty, festiwale muzyczne i konferencje o rozmaitej tematyce (tutaj jako obsługa).
Zwracam szczególną uwagę na to, żeby było po ludzku. Uśmiechnięta obsługa i żadnych formalnych udziwnień. Nie lubię, kiedy ochrona patrzy na mnie spod byka albo obsługa jest przesadnie uprzejma - chodzi mi tu o naprawdę przesadną uprzejmość - jak roboty!
Oczekuję, że będę się dobrze bawił.
Drażni mnie, kiedy koncert jest odwołany albo kiedy muzycy skarżą się na organizatora. Nie znam kontekstu, ale niezbyt dobrze to wygląda. Zadbajcie o relacje z artystami. Rozumiem, że pewnie niektórzy są primadonnami, ale pewnie da się ich jakoś ugłaskać.
Najbardziej lubię, kiedy wszystko jest tip-top. Resztę buduje artysta i publiczność. A jeśli chodzi o artystów, to chwila gadki pomiędzy piosenkami bardzo fajnie tworzy relację.
Cóż, może nie jestem najlepszym przykładem na ciekawą analizę, ale chciałem się przedstawić. Na co warto zwrócić uwagę? Dobrych relacji z artystami (i prelegentami) nie można pomijać ani udawać. Jeśli zachowujesie się jak koledzy, ale tak naprawdę nawet się nie lubicie - zauważymy to. Za tydzień przechodzimy do konkretów.
Do zobaczenia!